Dotychczas skupialiśmy się na awifaunie i płazach. Teraz czas opowiedzieć o wczesnowiosennej szacie roślinnej.

Gdy tylko zaparkowaliśmy nasz samochód i rozpakowaliśmy rzeczy niezbędne do realizacji projektu, postanowiliśmy poszukać oznak wiosny. Przyrodnicy w Polsce za początek okresu wegetacyjnego przyjmują zakwitanie: leszczyny, kaczeńca, podbiału, a także wielu geofitów. To wtedy w roślinach uaktywniają się procesy życiowe: przepływają soki, rozwijają się korzenie i pęcznieją pąki.

Pierwszą rośliną, którą zaobserwowaliśmy był podbiał (Tussilago farfara). Jego żółte kwiaty wskazują, że w tym miejscu dominują gleby wapienne, gliniaste, ale i podmokłe. Największe nagromadzenie zaobserwowaliśmy u podnóża skarpy oraz nieopodal stawu.

W rowach odwadniających pojawiły się maleńkie listki knieci błotnej, nazywanej kaczeńcem (Caltha palustris). Jej żółte kwiaty wabią owady i są elementem zespołu roślinnego pochodzenia antropogenicznego.

Nieopodal głównej drogi odnaleźliśmy leszczynę (Corylus avellana). Jest to roślina jednopienna, której kwiaty męskie zebrane były w kotki po 2-4 sztuki. Jej obecność pozwala mieć nadzieję, że jesienią stanie się źródłem pożywienia dla wiewiórek i sójek.

Natomiast w miejscu, gdzie rozwieszaliśmy budki lęgowe odnaleźliśmy olszę czarną (Alnus glutinosa). Jej kwiatostany męskie przypominają te od leszczyny. Na gałązkach widoczne były również zeszłoroczne czarne owocostany, podobne do małych szyszek. Dalej znaleźliśmy kwitnące wierzby.